piątek, 21 października 2011

co może wyniknąć z choroby dziecka :)

Mój starszy szkodnik chory był ostatnio, a konkretnie miał ospę - co prawda 4 krostki na krzyż, żadnych dodatkowych sensacji, no ale w domu musiał te przepisowa dwa tygodnie odsiedzieć. W związku z tym, w drugim tygodniu, należało już koniecznie zabrać się za nadrabianie spraw szkolnych, bo trzecia klasa to już nie przelewki ;) I tu szydełko w rękach mamusi okazało się narzędziem niezbędnym dla zachowania pokojowych wzajemnych relacji! Moja obecność przy szkodniku, wsparcie i nadzór były konieczne, gdyż inaczej nic nie zostałoby zrobione, albo najwyżej nieco matematyki. Z kolei moje nerwy po 5 minutach nie wytrzymują :/ I tu nieocenione okazało się szydełko - niesamowicie mnie uspokaja! Chyba przez to ciągłe liczenie ;) Najpierw zrobiłam kilkanaście kwiatków, potem kilka sztuk śnieżynek, w końcu zabrałam się za chustę. Z jakiś wiekowych resztek... Nie jest za duża, ale to i tak była największa ilość jednego rodzaju włóczki, jaką dysponowałam, no i tylko na tyle starczyło. Ze wzoru, którym podzieliła się na swoim blogu Elianka, w tym poście. W innych postach pokazuje inne wzory, nawet ładniejsze, ale na razie zbyt dla mnie trudne ;)
No to kilka zdjęć:




Następną zrobię sobie większą. Ale najpierw muszę się zdecydować na kolor i zakupić stosowną włóczkę. No i mam nadzieję, ze nie będę musiała czekać na kolejne pełne stresu chwile, żeby się za nią zabrać :D


Chciałabym też przy okazji serdecznie podziękować za życzliwe komentarze dotyczące mojego kalendarza adwentowego z poprzedniego posta - wirtualne buziaki przesyłam wszystkim!!! :* :* :*


No i jeszcze przypominam, że do 31 października można zgłaszać prace na Wyzwanie#2 na firmowym blogu stonogi.pl. Konkurencja na razie nieduża, a temat niesamowicie uniwersalny, warto się przyjrzeć!!!

19 komentarzy:

  1. zazdroszczę umiejętności szydelkowania
    to dla mnie czarna magia:)a popatrz jakbym sie naumiała,to mniej bym się nerwowała przy tym odrabianiu lekcji:P

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna chusta:) I tak rewelacyjnie wykorzystałaś czas;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna!! Piękny wzór i śliczny kolor;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna chusta! Bardzo podoba mi się wzór!
    Dzieci czasami na coś się przydadzą :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale zdolniacha z Ciebie!
    Ja szydełkując umiem zrobić dłuuugi łańcuszek i nic więcej ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna chusta, jak to można znaleźć uspokojenie w najmniej oczekiwanych miejscach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chusta bardzo mi się podoba!!!!Moje dzieci jak chore..to nie mogę zrobić nic..:((

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja umiejętność szydełkowania sprowadza się do łańcuszka i koniec! Piękna chusta!

    OdpowiedzUsuń
  9. nie życzę chorowania, ale skoro takie piękności powstają, to się zastanawiam :))
    piękna chusta....wzór cudowny...

    OdpowiedzUsuń
  10. oczywiście żartuję z tym chorowaniem...
    życzę więcej wolnych chwil na takie prace!

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja edukacja szydełkowa zakończyła się na poziomie półsłupka, więc tym bardziej podziwiam :-) Kto by pomyślał, że choróbska takie pożyteczne są :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooo!!!Piękna chusta, pozwolisz, że też spróbuję, co?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. he, he, całe moje robótkowanie wynikło z potrzeby studzenia nerwów wobec wyczynów moich latorośli; zawsze jak we mnie "wzbiera" rodzicielski szał biorę kilka oddechów, idę na godzinkę cos podłubać i wtedy jestem gotowa do każdej rozmowy; jak widzę to nie tylko mój wynalazek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fantastyczna chusta!!!!
    Niestety gdy byłam nastolatką miałam większe zacięcie do szydełkowania, potrafiłam zrobić nawet serwetę na ławę, teraz brakuje mi trochę cierpliwości... i spokoju do szydełkowania.... zazdroszczę umiejętności :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Coco.nut, przepraszam, ze dopiero teraz, ale ślicznie CI wyszła! Piękny kolor i super poradziłaś sobie ze wzorkiem. Wielkie gratulacje z powodu wkroczenia na szydełkową drogę :D

    OdpowiedzUsuń
  16. też chwyciła, za szydełko, ale udało mi się zaledwie kwiatek zrobić... taka duża forma to moje marzenie...

    OdpowiedzUsuń