I to nowego pod wieloma względami ;) Po pierwsze - pierwszy mój wpis art journalowy, czyli na moim blogu zainaugurowała nowa kategoria. Po drugie - ostatnio niemal zamieszkałam na Pinterest - bombowa sprawa, ale jeszcze większy pożeracz czasu! Muszę sobie chyba jakieś limity ustalić, żeby blogowania całkiem nie zaniedbać. A gdyby ktoś chciał sobie zobaczyć, co do tej pory udało mi się zebrać, to zapraszam - w pasku bocznym jest banerek z przekierowaniem (kolejna nowość).
A teraz sam wpis. Bazą jest wnętrze koperty (przybyła z z jakimś rachunkiem), pomazane gdzieniegdzie farbą akrylową kremową i pękającą białą. Chmurki zrobione z pasty strukturalnej, po wyschnięciu pomazałam je też farbką pękającą, co generalnie rzecz biorąc dało świetny efekt, ale raczej dość nietrwały, bo się całość co nieco kruszy. Tło jest również wzbogacone o brokat, w rezultacie całość się teraz mieni, jakby było faktycznie mokre od deszczu. Co jeszcze... Aha - tęcza i krople wody malowane akwarelami. No i tak to wygląda (polecam powiększenia):
A teraz sam wpis. Bazą jest wnętrze koperty (przybyła z z jakimś rachunkiem), pomazane gdzieniegdzie farbą akrylową kremową i pękającą białą. Chmurki zrobione z pasty strukturalnej, po wyschnięciu pomazałam je też farbką pękającą, co generalnie rzecz biorąc dało świetny efekt, ale raczej dość nietrwały, bo się całość co nieco kruszy. Tło jest również wzbogacone o brokat, w rezultacie całość się teraz mieni, jakby było faktycznie mokre od deszczu. Co jeszcze... Aha - tęcza i krople wody malowane akwarelami. No i tak to wygląda (polecam powiększenia):
Tu widać, jak się stronka mieni:
A tu można się przyjrzeć bliżej moim chmurkom:
Tekst znaleziony na Pinterest oczywiście ;)
I co myślicie? Jest rzeczywiście art journalowo?