sobota, 21 lipca 2012

dream big

Jakoś ostatnio nie szło mi tworzenie, zajęłam się za to sprzątaniem mojego scrapkącika, a właściwie całkowitym jego przeorganizowaniem. Ale wczoraj reorganizacja dobiegła końca, no i znalazłam w ogrodzie kawałek styropianu, przyfrunął zza płotu i był taki - hmmmm - inspirujący :))) Bardzo cieniutko ścięty, każda kuleczka z tego niewielkiego plasterka była przecięta na pół. No jakoś tak jedno do drugiego, siadłam wieczorem i powstała taka stronka. Dużo na niej różnych różności, więc schła do dziś ;)


I troszkę szczegółów:


Motylek jest pokryty kilkoma kolorami brokatu. Ale tym razem ograniczyłam brokat tylko do powierzchni motylka ;) Mam nadzieję, że na poniższym zdjęciu widać, jak połyskuje?


No i jeszcze taki mały dodatek. W zeszłym tygodniu pisałam tu o burzy z gradobiciem, jaka nawiedziła moją okolicę. Miałam wstawić filmik, bo mąż kręcił, ale jakoś nie mogę się z tym uporać niestety, przerasta to moje umiejętności komputerowe. Ale zdjęcia też mam, to może da wam wyobrażenie, co się u mnie działo:





Na szczęście poza wypłukanym piaskiem pod pozbrukiem w niektórych miejscach i podmytym podjazdem - większych szkód nie zanotowano, uffff...

pozdrawiam weekendowo!

11 komentarzy:

  1. Bardzo fajny ten styropianowy recycling :)
    A grad straszny, u nas samochód stoi na parkingu pod blokiem i byłoby do remontu chyba po czymś takim.

    OdpowiedzUsuń
  2. samochody stoją "pod chmurką" i na szczęście okazały się odporne, okna dachowe również :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna praca:) Poprzednie także:)
    Grad słusznych rozmiarów, dobrze,że nie musisz po nim niczego naprawiać.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyszła Ci ta praca z motylkiem :) ślicznie zgrały się kolory z fakturami. A gradu współczuję, nas pogoda też nie rozpieszcza, ale póki co oszczędza nam takich ekscesów.

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajny eksperyment! a grad wielki i jak dużo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehehe, niezbadane są ścieżki weny ;) Świetna styropianowa strona, podoba mi się bardzo :)
    Grad wygląda przerażająco, dobrze, że nic poważnego się nie stało...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooh-lots of fabulous texture on this piece-love it!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Był sobie styropian..., a potem dostał się w Twoje zdolne ręce:))) Efekty widać i nic tylko podziwiać i uczyć się:))) Ja Ci zazdroszczę mobilizacji do posprzątania scrapkąta, ja już trzeci tydzień próbuję to zrobić i nawet w połowie nie jestem...hm..okazuje się, że zbieractwo to jednak choroba;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie i kolorystyka jaka śliczna!!
    Ja też przeorganizowałam swoją pracownię i wena wróciła.
    A grad, brrr, dobrze, że nic złego się nie stało.

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, to niewiarygodne, te kulki gradu. A historia z inspirującym kawałkiem styropianu mnie urzekła :D

    PS. Przesyłka dotarła?

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę, WSZYSTKO potrafi zainspirować prawdziwą artystyczną duszę :o) Świetnie wyszło!
    A grad robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń