poniedziałek, 21 października 2013

bazgrołek powstały w ciągłym niedoczasie

W tym roku, oprócz zwykłego nawału pracy, problemów domowych itp, postanowiłam się dokształcać i podnieść swoje kwalifikacje zawodowe. To oznacza wiele ciekawych informacji z jednej strony, ale również co drugi weekend zajęty zajęciami - i tak do połowy kwietnia... Jak to wpływa na życie rodzinne, możecie sobie zapewne wyobrazić. I chyba nie ma się co dziwić, że na robótki ręczne nie mam już za dużo czasu i energii, prawda? Taki rysuneczek powstawał chyba ze dwa tygodnie - nosiłam karteczkę zawsze przy sobie, w kalendarzu (dlatego brzegi są nieco pogniecione i wycięłam je ze zdjęcia ;)) i mogłam dorysować po kilka kresek w jakiejś wyjątkowo wolnej chwili...


W inspiracji pracą Alisy Burke, której wielbicielką pozostaję niezmiennie :)

Wszystkim zaglądaczom życzę dużo czasu na przyjemności tworzenia i mało absorbujących dzieci ;)

11 komentarzy:

  1. Piękne bazgrołki, trzymam kciuki, abyś znalazła więcej czasu na tworzenie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś takimi wzorkami zapełniałam zeszyty z tyłu na nudnych lekcjach :)
    Ciekawe czy to gdzieś jeszcze jest, może u rodziców leżą?

    OdpowiedzUsuń
  3. A i za szybko enter...
    Bardzo fajnie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie to wygląda! Naprawdę. Jestem pod wrażeniem, jaką pewną masz rękę - widać, że ją trenujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie to wygląda, sama też często bazgrzę na zajęciach. Powodzenia i wytrwałości w dokształcaniu! :)

    OdpowiedzUsuń