Dla pewnej przemiłej, niezwykle życzliwej, a przy okazji twórczej nastolatki, w której towarzystwie mój starszy szkodnik spędził kilka ostatnich dni - w szpitalu niestety :( Małemu nic poważnego nie było, to raczej my (rodzice) spanikowaliśmy. Ale trudno doprawdy zdobyć się na dystans i spokój, jak wiezie się do szpitala dziecko, które zwija się z bólu i wymiotuje. I w dodatku ma się podejrzenia, że własnoręcznie się dziecku jakowąś truciznę podało... Brrrrrrrr, nikomu nie życzę. W każdym razie na drugi dzień okazało się, że pół klasy Jaśka miało w nocy podobne problemy, ale w szpitalu nas zostawili, na wszelki wypadek chyba :/ Ostatnie więc dni spędziłam miotając się m-dzy szpitalem, domem (w którym szkodnik młodszy w pełni zdrowia wymagał chociażby jedzenia, że o uwadze nie wspomnę), szkołą młodszego, pracą (bo mam taką, że jak nie pracuję to nie zarabiam), a wszystko to przeplatane staniem w korkach i logistycznym stawaniem na głowie. Dziś, a właściwie wczoraj już, mały wrócił do domu, a zajmująca sąsiednie łóżko Laura (cierpiąca duuuużo bardziej) jeszcze została, a ponieważ jest to naprawdę wyjątkowa osoba - pociesza, wyjaśnia co i jak, radzi, pomaga w lekcjach, a Jaśkowi nawet czytała przed zaśnięciem(!) - to postanowiłam jakoś tak jej podziękować. I zrobiłam karteczkę. Niestety - dobierałam kolory w nocy i rano okazało się, że z odcieniem zielonego kompletnie nie trafiłam :( Starałam się złagodzić liście brokatem, ale nie do końca mi się udało... Tak wyszło:
Karteczka w formie sztalugowej, żeby można było na stoliczku nocnym postawić:
A do kartki dołączyłam skromną zakładkę, której całej nie pokażę, bo nie mam zdjęć. Ale na tym widać, że różyczki pociągnięte są Glossy Accent:
Co do kwiatków na kartce, to koronkowego robiłam samodzielnie, tego pomponikowego również, a podpatrzyłam go u
Zuziuchy. Jak tak się przyglądam tej karteczce, to widzę teraz, że można spokojnie powiedzieć, że cała była inspirowana jej wytworami, choć nie wiem, czy Zuziucha by się z tego stwierdzenia ucieszyła, bo raczej nie byłam w najlepszej formie... ;) A kwiatka jeszcze muszę poćwiczyć!
Pozdrawiam wszystkich długoweekendowo, życzę spokojnej jazdy i bezpiecznych powrotów do domów!!!