Taki albumik w ulubionej formie parawanikowej poczyniłam. Na pamiątkę dla mamy chrzestnej mojego Antosia, dlatego on jest głównym bohaterem zdjęć zamieszczonych w albumiku ;) Kolory dobrane do pod kątem mieszkania (jeszcze niemal nówka! ;)), a ilość ozdób pod minimalistyczny i elegancki gust cioci, która jest również przy okazji moją ulubioną kuzynką :) Mam nadzieję, że udało mi się trafić w wymagania i parawanik zajmie miejsce gdzieś na widoku :D
Cudne papiery Chocolatcaffee (z
ILS oczywiście) skrapują się prawie same, a dla lekkiego przełamania beżo-brązów dodałam dosłownie odrobinę zielonego akcentu - tu z kolei przydały się ćwieki i kwiatki ze
scrap.com.pl ;) Czyli materiałoznawstwo tradycyjnie niemal, aż zaczynam się zastanawiać, czy jeszcze wykorzystam kiedyś inne papiery, których jakoś tak się trochę uzbierało... ;)
Ale do rzeczy, bo zdjęć sporo, ostrzegam!
Tak wygląda parawanik rozłożony:

A tu po kolei pojedyncze strony:




okładka przód:

okładka tył:

Dziękuję wszystkim, którzy dotarli do końca zdjęć i pozdrawiam majowo!
:*