Czyli wreszcie skończone chusteczniki. Lawendowy na prezent, wiatraki do mojej kuchni, a róże do sypialni. Lawendowy wykończony matowym lakierem, bez spękań, tylko przecierany. Wiatraki i róze z krakiem jednosładnikowym, lakierowane na błyszcząco. Wiatraki lekko cieniowane...
A jako bonus - nie pokazane jeszcze wcześniej bransoletki decu. Ta w brązach moja, robiona przy okazji prezentów Gwiazdkowych, a ta żółta powstała zeszłego lata dla teściowej :)
4 komentarze:
piękne te chusteczniki.. szczególnie wiatrakowy :)
Świetne, uwielbiam lawendę, ale ten różany i z wiatrakami też pieknie wyszły...a ta słoneczna bransa dla Teściowej...no, no :)
Różany chustecznik - niesamowicie wysmakowany.
Wiatraki - ach, jakie cudowne!!!!!
Prześlij komentarz