niedziela, 30 grudnia 2012

na szaro i bez podsumowań


Nie robię posumowań na koniec roku i w ogóle niespecjalnie lubię Sylwestra, nastraja mnie raczej nostalgicznie i nie mam nigdy ochoty na szaleństwa, tańce i takie tam podobne... Mam natomiast do pokazania zaległe pudełko, które stanowiło opakowanie prezentu przygotowanego na tradycyjne coroczne gwiazdkowe wymienianki Koła Gospodyń Miejskich i Podmiejskich. Żadnych wypukłych ozdób, bo chciałam, żeby było raczej praktyczne... W środku była spora ilość wyszydełkowanych przeze mnie i wykrochmalonych białych śnieżynek. I wyglądało na to, że prezent ucieszył nową członkinię Koła - joaleks :) Zdjęcie prezentuję dzięki jej uprzejmości, bo z niewiadomych dla mnie przyczyn nie zrobiłam takowego, choć byłam przekonana, że tak... No i oczywiście zdjęcie nie oddaje interesującej wypukłej faktury zdobiącej wieczko ;)




Życzę wszystkim, sobie zresztą również, aby zbliżający się rok 2013 okazał się lepszy od tego właśnie się kończącego!!!
 Lepszy, a dla niektórych - jeszcze lepszy... ;)

5 komentarzy:

Monia - Monika Jakubowska pisze...

Piękne pudełko, świetnie wyglądają te paprocie :)
Ja też nie lubię sylwestra, imprez i podsumowań, ale życzenia wspaniałego kolejnego roku lubię ;)

Tores- pisze...

Bardzo fajne paprocie, uwielbiam w ogóle paprocie w każdym wydaniu, a te wypukłości owszem, daja się zauważyć.
Też nie robię podsumowań ani planów, jakoś nigdy mi się to nie wydawało potrzebne ;)

Ewelina pisze...

Slicze pudelko, dolaczam do grona anty wielbicieli zabawy sylwestrowej. Zycze Ci szczeliwego, tworczego i kreatywnego nowego 2013 roku!

Nordstjerna pisze...

Tak jak już wcześniej napisałam u Chwilki - mnie Sylwester wścieka i irytuje. Mam swoje lata i jeszcze pamiętam Sylwestry bez tej obrzydliwej kanonady. No, ktoś powrzeszczał po pijaku pod oknem, ktoś puścił muzykę na pół bloku, ktoś wyrzucił butelkę na schody - ot, takie to było jakieś normalne.
Jak ktoś chciał przespać tę "magiczną" północ, to zwyczajnie szedł spać. I rano był wyspany, nie musiał brać w tym udziału wbrew własnej woli. O zwierzętach nawet nie wspomnę, bo dla mnie to największy skandal. I do tego ta presja, że trzeba "gdzieś być". Nawet jak się jest w domu, to przestaje to mieć takie zwyczajne znaczenie "bycia w domu", a staje się - "spędzaniem". Dlatego nie cierpię Sylwestra.

Nordstjerna pisze...

A pudełeczko przepiękne, takie ciepłe - uwielbiam paprocie, a do tego jeszcze w szarościach, mrrr... :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...