Jakoś ostatnio nie szło mi tworzenie, zajęłam się za to sprzątaniem mojego scrapkącika, a właściwie całkowitym jego przeorganizowaniem. Ale wczoraj reorganizacja dobiegła końca, no i znalazłam w ogrodzie kawałek styropianu, przyfrunął zza płotu i był taki - hmmmm - inspirujący :))) Bardzo cieniutko ścięty, każda kuleczka z tego niewielkiego plasterka była przecięta na pół. No jakoś tak jedno do drugiego, siadłam wieczorem i powstała taka stronka. Dużo na niej różnych różności, więc schła do dziś ;)
I troszkę szczegółów:
Motylek jest pokryty kilkoma kolorami brokatu. Ale tym razem ograniczyłam brokat tylko do powierzchni motylka ;) Mam nadzieję, że na poniższym zdjęciu widać, jak połyskuje?
No i jeszcze taki mały dodatek. W zeszłym tygodniu pisałam tu o burzy z gradobiciem, jaka nawiedziła moją okolicę. Miałam wstawić filmik, bo mąż kręcił, ale jakoś nie mogę się z tym uporać niestety, przerasta to moje umiejętności komputerowe. Ale zdjęcia też mam, to może da wam wyobrażenie, co się u mnie działo:
Na szczęście poza wypłukanym piaskiem pod pozbrukiem w niektórych miejscach i podmytym podjazdem - większych szkód nie zanotowano, uffff...
pozdrawiam weekendowo!
11 komentarzy:
Bardzo fajny ten styropianowy recycling :)
A grad straszny, u nas samochód stoi na parkingu pod blokiem i byłoby do remontu chyba po czymś takim.
samochody stoją "pod chmurką" i na szczęście okazały się odporne, okna dachowe również :)
Świetna praca:) Poprzednie także:)
Grad słusznych rozmiarów, dobrze,że nie musisz po nim niczego naprawiać.
pozdrawiam:)
Pięknie wyszła Ci ta praca z motylkiem :) ślicznie zgrały się kolory z fakturami. A gradu współczuję, nas pogoda też nie rozpieszcza, ale póki co oszczędza nam takich ekscesów.
ale fajny eksperyment! a grad wielki i jak dużo!
Hehehe, niezbadane są ścieżki weny ;) Świetna styropianowa strona, podoba mi się bardzo :)
Grad wygląda przerażająco, dobrze, że nic poważnego się nie stało...
Oooh-lots of fabulous texture on this piece-love it!!!
Był sobie styropian..., a potem dostał się w Twoje zdolne ręce:))) Efekty widać i nic tylko podziwiać i uczyć się:))) Ja Ci zazdroszczę mobilizacji do posprzątania scrapkąta, ja już trzeci tydzień próbuję to zrobić i nawet w połowie nie jestem...hm..okazuje się, że zbieractwo to jednak choroba;)
Świetnie i kolorystyka jaka śliczna!!
Ja też przeorganizowałam swoją pracownię i wena wróciła.
A grad, brrr, dobrze, że nic złego się nie stało.
O matko, to niewiarygodne, te kulki gradu. A historia z inspirującym kawałkiem styropianu mnie urzekła :D
PS. Przesyłka dotarła?
No proszę, WSZYSTKO potrafi zainspirować prawdziwą artystyczną duszę :o) Świetnie wyszło!
A grad robi wrażenie!
Prześlij komentarz