Zanosiłam coś tam wczoraj na mój zawalony wszystkim (chwilowo) stryszek, czyli do mojej pracowni, a jak układałam na półce, to wpadł mi w ręce blok z płóciennymi kartami. Nabyłam je drogą kupna w Lidlu, już nie pamiętam nawet kiedy, i nie miałam dotąd okazji wypróbować... Żal mi się siebie zrobiło i tak z głupia frant zaczęłam nanosić najpierw warstwy farby, a potem pastę strukturalną. Później musiałam zejść na dół, ale jak wieczorem szkodniki poszły spać, to jeszcze raz skoczyłam sobie popaćkać, całkowicie bez planu i bez myślenia. Tak pewnie w całości to zajęło mi może z pół godziny... Nie licząc schnięcia oczywiście :) Ale rano wszystko było już suche i obecnie prezentuje się tak:
Jeśli chodzi o materiałoznawstwo, to farbę (Patina), szablony słów i motyla, maskę mur i taśmę dekoracyjną z ptaszkami nabyłam oczywiście w ulubionym sklepie - stonogi.pl :)
Pewien problem polega na tym, że teraz nie mam pojęcia, jak to przechowywać? Płótno jest miękkie, w formacie A4, i teraz nie wiem - nakleić na coś? Na deskę? Macie jakieś doświadczenie w tej materii, albo pomysł? Chętnie przyjmę podpowiedzi :)
3 komentarze:
Jak przechowywać nie mam pojęcia, ale bardzo mi się podobają kolory i faktura, kapitalne :)
Oj ja bym tak chciała, żeby mi się takie fakturki, kolorki udawały, marzenie:)
Noo... to ładnie się pobawiłaś !!! Ładny obrazek wyszedł !!! Bardzo podoba mi się stempel z ptaszkami :)
Jeśli chodzi o przechowywanie, to chyba trzeba by to z bloku wyjąć, oprawić i powiesić.
Prześlij komentarz