Takie dwie bransoletki zrobiłam sobie przy okazji dekupażowania chustecznika dla mamy. Zdjęcia oczywiście nie bardzo wyszły :/
A sam chustecznik (i oczywiście kartka!) dorobią się fotki przy okazji, przed wręczeniem nie zdążyłam. I tak cud, że z prezentem na czas jakoś wyrobiłam, jakoś ostatnio bez przerwy z czymś zalegam i nie wyrabiam się... :( Najprawdopodobniej przyczyną jest zła organizacja, co jednak nie zmienia faktu...
4 komentarze:
Ładniusie są, nawet bardzo bardzo.
Pierwsza w idealnych kolorach ( przynajmniej dla mnie )
Bardzo stylowe i gustowne. A przy tym podziwiam Twoją wszechstronność!
czerwień na drugiej :D
ja też mam problemy z organizacją... nie jesteś sama...
o nieeeeeeeeeeeeeeeee
ja marze o tej pierwszej chlip chlip
normalnie chyba pojde na kurs decu zeby sobie taka zrobic, cudne !!!!
Prześlij komentarz