Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 lutego 2015

nie wiem czy z sensem...

 W tym miesiącu, wg wytycznych dziewczyn z Kawy i Nożyczek, tniemy SENS (tzn. większość już pocięła, tylko ja taka opóźniona jestem). Od razu uprzedzam, że jakoś mi tak tym razem schematycznie wyszło: obrazek i podpis... Sama gazetka wydała mi się nawet dość ciekawa (zdaje się, że mam odmienną w tej kwestii opinię od większości, he he), miała też dość obiecujące teksty, natomiast oprawa plastyczna zdecydowanie nie inspirowała :(  No, ale coś tam udało mi się wycisnąć, oto efekty:




Co do poniższego obrazka - jak obrabiałam zdjęcia to okazało się, że tego po lewej nie obfociłam osobno, a jest już niestety ciemno, więc na razie pokazuję tak - akurat obie stronki razem tworzą jakąś tam całość:





A tak w ogóle, to nic nie jest krzywe, tylko kopertowiec już baaardzo wypchany i ciężko zrobić proste zdjęcie... Tu można zobaczyć art journal z boku, razem z pomocnicą, która niestety nieco nieostra wyszła ;)


A z okazji Dnia Kota, który podobno dziś właśnie jest obchodzony, pokażę jeszcze na deser zdjęcie z moimi kotkami. Oto Ami (głównie biała, lat 6) i Mia (w większości czarna, około 5/6 miesięcy):


wtorek, 26 listopada 2013

zestaw prezentowy wcale nie gwiazdkowy ;)

Na blogach królują już kartki, opakowania prezentowe i dekoracje gwiazdkowe, ale ja mam zaległości... No i poza tym spójrzmy prawdzie w oczy: jeszcze ciągle jest LISTOPAD!  ;)

Poniższy zestaw przygotowany został na początku miesiąca, wręczony nie osobiście niestety, ale dotarł. W kolorach ulubionych adresatki, mam nadzieję że się nic w tej kwestii nie zmieniło. Nawet jeśli, to i tak za późno ;)

 Na pierwszy ogień kartka:



Na poniższych zdjęciach widać ozdobioną torebeczkę i główną jej zawartość - bransoletkę.



Bransoletka była fioletowo-zielona również, a ta zawieszka przy niej to kotek... Niestety, żadne z  pojedynczych zdjęć się nie nadaje do pokazania, więc możecie jedynie uwierzyć mi na słowo :(

Ale to jedno jeszcze wrzucę, widać w jakich warunkach robiłam fotki... A był dzień, dodam tylko!

Obecnie karftowo zajmuje mnie bardziej dzierganie śnieżynek na szydełku, łatwiej się od tego oderwać i znów do tej czynności wrócić, niż np. do takiego mazania farbami... Ale nie skreślajcie mnie tak całkiem, koło połowy kwietnia skończę się szkolić i powinnam wrócić do normy, taką w każdym razie żyję nadzieją ;)

środa, 7 grudnia 2011

okrąglaczki cz. 2

Druga porcja. Ale zdjęcia niestety fatalne :/ Przy moich umiejętnościach (żadnych), warunki panujące wokół skutecznie uniemożliwiają zrobienie przyzwoitych zdjęć :(

Pierwsza - z aniołem - w dwóch wersjach, mam nadzieję, ze daje to jakieś pojęcie. Jestem z niej dość zadowolona, ale fotka nie oddaje jej uroku :/


i jeszcze 3 sztuki:




A tak od kilku dni śpi moja koteczka. Upodobała sobie poduszkę młodszego szkodnika... I co, wyganiać ją?


pozdrawiam serdecznie w ten pochmurny i ponury dzień!

czwartek, 17 lutego 2011

AMI

Nie, nie, nie ta. Moja koteczka :) Imię nadał jej mój mąż osobisty, na część tego urządzenia i przyjęło się, zanim zdołałam zaprotestować. A tak wyglądała wkrótce po zamieszkaniu u nas:


Teraz natomiast wygląda tak:
en face
lewy profil:

prawy profil:

Ami jest przyjacielska i lubi się tulić:

Lubi też książki:

I kwiatki:

Przyczaja się i poluje:

Jest też ciekawa świata i próbuje badać różne dziwne zjawiska:


Jeszcze bym mogła długo... Coś niecoś już zresztą pisałam na blogu ;)

Post ten powstał z okazji Światowego Dnia Kota, który obchodzony jest dziś właśnie, 17 lutego.

środa, 31 marca 2010

coś craftowego i nie-craftowego...

Uwaga, uwaga, to post dla ludzi o mocnych nerwach!!!
Najpierw formalność - pierwszy mój chustecznik, który zrobiłam naprawdę dawno, ale dopiero w zeszłą niedzielę doczekał się uwiecznienia na fotografii. Był prezentem dla mojej mamy i u niej sobie przebywa cały czas. Dolna część była najpierw pomalowana na zielono, a potem jeszcze przetarta złotą farbą i ładnie się mieni w świetle, czego na zdjęciu raczej nie widać :(



A teraz - polowanie! A właściwie już jego finał... Oto co przyniosła dziś nasza słodka koteczka:


Potem jeszcze obowiązkowa zabawa:


Chwila dumy i zadumy, czas na podziwianie itp:


No i - ostateczne - zakończenie...


Nie czekałam do końca, raz mi się zdarzyło widzieć i dziękuję bardzo... No cóż - instynkt, chyba nic nie poradzimy na to :(

I tak jeszcze dla zmiany nastroju pokażę kilka fotek z mojego ogródka :)
Tak już wyglądają tulipany, rosną dosłownie w oczach! Między tym pierwszym a kępką w lekkim oddaleniu rośnie coś innego. Niestety, za żadne skarby nie moge sobie przypomnieć JAKIE cebulki wsadzałam tam oprócz tulipanów na jesieni :/ Pozostaje poczekać, aż zakwitną ;)


Ślimaki też już się obudziły i zaczynają rajd:


A na koniec moja największa radość wiosenna - krokusy!


Ta kartka z opakowania tam została, żeby ktoś nadgorliwy nie wypielił ich przypadkiem zanim zakwitną ;)


ps. chciałam jeszcze tylko dodać, że fotki (z wyj. pierwszej) są autorstwa mojego męża, ja niestety nie przejawiam żadnych, nawet najmniejszych, talentów w tym kierunku :( a zrobić zdjęcia kotu w akcji, to jest naprawdę COŚ! :)

niedziela, 12 lipca 2009

wakacyjne wspomnienia, kociaki i rameczka tatusiowa :)

No to zacznę od rameczki tatusiowej, takiej nieco zimowej, którą jeszcze przed wyjazdem zrobiłam dla ojca moich dzieci z okazji Dnia Ojca ;)


A na wakacjach było mniej więcej tak:




Poza tym na terenie naszego .... hmmmm... ośrodka? mieszkała kocia rodzinka, mamusi na zdjęciach nie mam (tatuś nieznany, cóż...), ale kocie rodzeństwo cuuuudne!





poniedziałek, 9 marca 2009

czerwono w kropki i z drzewkiem ;)

czyli karteczka dla takiej jednej, która mieszka daleko, podobno lubi kolor czerwony (ja też zresztą ;)) i obchodziła urodziny w lutym...




A tak w ogóle, to spędziłam 3 dni na wyjeździe weekendowym w Trójmieście, bez dostępu do netu i mam STRASZNE zaległości blogowe... Poza tym morze zimne, chłopaki nieco zawiedzione, chcieli koniecznie zabrać wiaderka, łopatki i akcesoria pływackie, z trudem im to wyperswadowaliśmy ;) No ale zajrzeliśmy do gdyńskiego akwarium, na gdańską starówkę i sopockie plaże, gdzie zaopatrzyliśmy się w świeżo wędzone rybki, którymi raczyliśmy się jeszcze dziś na kolację :))) Czyli wypad w miarę udany. Miał być oczywiście dłuższy, ale w ferie dzieci wolały chorować zamiast wakacjować...
a na dokładkę zdjęcie mojej kotki - kolejne nietypowe chyba miejsce dla kota... słowo daję - sama tam weszła i z własnej i nieprzymuszonej woli tam siedziła, a właściwie leżała, tylko do zdjęcia usiadła...

poniedziałek, 22 grudnia 2008

rodzinne filcowanie, pierogi i kot w... :)))

W zeszłą niedzielę byliśmy rodzinnie w Muzeum w Śremie na akcji pod tytułem "Rodzinne filcowanie". Nie jesteśmy wcale ze Śremu, ale takiej możliwości nie mogłam przegapić - czas spędzony twórczo całą rodzinką, kurs filcowania prawie za darmo (opłata naprawdę symboliczna - 5zł od ozdoby), no i zrobione przez siebie ozdoby można było zabrać do domu! Robiliśmy dzwoneczki, w dwóch grupach - Jaś (lat 6) z tatą i ja z Antosiem (lat 3). W grupie pierwszej głównie pracował Jaś z panią instruktorką, w grupie drugiej właściwie ja z małą pomocą pani instruktorki ;)
I oto, co nam wyszło. Czerwono zielony (a jakże!) dzwoneczek jest mój, niebieski Jaśka.





Jezeli wam się wydaje, że jedna z kuleczek wygląda jak jajko raczej, to dobrze się wam wydaje i tak miało być! Jasiek się uparł, ze jedna przywieszka to musi być jajeczko i absolutnie nie dał się przekonać. No i jest :D

A wczoraj miałam pracowite przedpołudnie i lepiłam pierogi z kapustą i grzybami. Farsz wyszedł smaczny, a ciasto nie wiadomo jeszcze jakie... W kazdym razie pierogi juz zamrozone (najpierw w postaci jak ta część na zdjęciu, zeby się nie skleiły przypadkiem), teraz popakowane w woreczki. Na Wigilię jak znalazł!!! Ja lepię pierogi raz w roku, normalnie korzystam z gotowców, no znowu okazało się, ze nie mam wałka! I znowu obiecałam sobie, ze kupię sobie ten wałek, ale te zrobione były przy pomocy butelki... :)


A takie wspaniałe miejsce wybrała sobie dziś do lezenia moja kotka. Prawda, ze jest niemozliwa? A podobno koty wody nie lubią...


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...