Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 września 2014

powycinałam

 Powstały u mnie niedawno takie tam gazetowce, bo właściwie trudno je nawet kolażem nazwać - ot, powycinałam teksty z gazetki (nie pamiętam już jakiej, ale chyba to była "Claudia"), które poukładały mi się w jakąś tam historię, dopasowałam zdjęcia i takie stronki wyszły:



 A tak wyglądają razem w moim kopertowym żurnalu kolażowym:



 Zachęcam do takiej zabawy, szczególnie jak nie ma weny!

sobota, 16 marca 2013

kogut

 Zakochałam się w nim, jak tylko go zobaczyłam. Najpierw chciałam ozdobić jakąś serwetką z ludowym wzorem, ale ostatecznie moje upodobanie do konkretnych kolorów przeważyło i wybrałam taką obłędnie kwiatową. Przykleiłam i zabezpieczyłam ją matowym Modge Podge. Bardziej szczegółowe materiałoznawstwo można znaleźć na blogu stononogi ;)
Zafundowałam mu porządną sesję zdjęciową, bo trudno mi zdecydować, w jakiej aranżacji i pod jakim kątem lepiej się prezentuje... ;)





Nie jest to może typowy decoupage, ale chyba może być? Jak myślicie?

pozdrawiam gorąco i przedweekendowo w tę (kolejną!) mroźną noc, z nadzieją, że jednak wiosna przybędzie w przyszłym tygodniu, tak jak zapowiadają...

piątek, 14 grudnia 2012

stare drewienka ;)

  Skorzystałam z mojej ulubionej metody postarzania i przerobiłam kilka świątecznych drewnianych ozdób, będą idealne na choinkę lub na niezobowiązujący prezent, albo po prostu do powieszenia w różnych zakątkach domu ;)  Jeszcze się nie zdecydowałam ostatecznie...




Poza tym intensywnie szydełkuję śnieżynki i już nawet wykrochmaliłam sporą porcję, wkrótce pokażę :)

Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy, a szczególne buziaki przesyłam komentatorom - ślicznie dziękuję za dobre słowa!

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

"M" jak...

"M" jak Magda (moje imię) lub część napisu DOM - jeszcze nie wiem ostatecznie. Powstała z okazji wyzwania#6 na blogu sklepu stonogi.pl, którego motywem przewodnim tym razem jest literka właśnie. Ja swoją literkę postarzyłam wg metody, którą pokazywałam już TU i dodatkowo ozdobiłam decoupage. Wzór może banalny, ale do sypialni mi pasuje, bo chustecznik też mam w róże i narzuta na łóżko w podobnym klimacie również :) Literka dwustronna, a pozuje w dużym pokoju, obok maszyny do szycia marki SINGER, która jest pamiątką po mojej babci (nie działa niestety, ale nie ma to w sumie większego znaczenia). Zdjęć kilka, żeby było widać, że kwiatki się rozrosły gdzieniegdzie na boki ;)




Gdyby ktoś chciał sobie literkę nabyć drogą kupna, to cały alfabet, w dwu rozmiarach, dostępny jest oczywiście TUTAJ. No i zapraszam do wzięcia udziału w wyzwaniu - interpretacja tematu jest dowolna, w pracy musi się po prostu znaleźć wyraźna litera... :)

I serdecznie chciałam podziękować za tak liczne komentarze pod moją poprzednią pracą, było mi niezwykle miło je wszystkie czytać!

pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego tygodnia poświątecznego! i może wreszcie przyjdzie prawdziwa wiosna?


ps. gdyby ktoś jeszcze nie wiedział - sklep stonogi.pl jest czynny również stacjonarnie i ma nową siedzibę - od 2. kwietnia działa w Poznaniu przy ul. Grunwaldzkiej 111 (naprzeciw Netto). i są jeszcze wolne miejsca na bardzo ciekawe warsztaty ;)

niedziela, 22 stycznia 2012

na rocznicę

Na rocznicę ślubu - czterdziestą! - zrobiłam karteczkę taką, sztalugową, i serduszko. Serduszko bardzo podobne do takich, jakich już całkiem sporo zrobiłam, więc tylko na jednym zdjęciu będzie, kronikarsko po prostu. Do serduszka użyłam oczywiście drewnianego serduszka, koronki, farby brązowej i kremowej, kwiatków i kleju :)


Trochę lepszej sesji zdjęciowej doczekała się karteczka, choć ostatecznie została jeszcze wzbogacona kilkoma trójkami malutkich kropeczek perłowych, rozmieszczonych tu i ówdzie, losowo. Niestety, odbyło się niemal tuż przed wręczeniem i nie załapało się do sesji ;) W każdym razie tak wyglądała na płasko:


Tu widać, że rzeczywiście była to karteczka sztalugowa i że kwiatki zostały wzbogacone o dwa kolory brokatu:



I jeszcze tylko dorzucam zdjęcie karteczki z poprzedniego posta, które udało mi się wczoraj zrobić w świetle dziennym, tuż przed wyjściem. Chyba lepsze, prawda? Pudełka już nie zdążyłam lepiej obfocić niestety :(


No i jeszcze jedna rzecz - candy z nowymi papierkami w The Scrap Cake! Mam szczerą nadzieję, ze uda mi się zostać wylosowaną, bo baaaardzo przypadły mi do gustu projekty Agnieszki-Anny!!!


Miłego tygodnia życzę wszystkim!

piątek, 20 stycznia 2012

czerwony kapturek

Jak zobaczyłam tę serwetkę, to od razu wiedziałam, że muszę ją mieć i szybko coś z nią zrobić :) Na szczęście przytrafiła się okazja, potrzebny był prezent ;) I taki jest efekt:


Początkowo planowałam białe kropeczki na czerwonym tle, ale podobało mi się tak i bałam się zepsuć, więc czerwone zostało. Ale pokropkowałam sobie chociaż wnętrze, które najpierw przemalowałam na biało, i tak mniej więcej wygląda:


Szczegółowe materiałoznawstwo dostępne oczywiście na blogu stonogi :)

Do kompletu powstała również karteczka. No - powiedzmy, że komplet jest tu rozumiany bardzo luźno, może powinnam raczej powiedzieć, że to kartka do towarzystwa ;) Kolory przekłamane i w ogóle wszystko jakieś takie nie bardzo na zdjęciu :( W rzeczywistości naprawdę ładniej wygląda, ale to już musicie mi niestety na słowo uwierzyć...


I jeszcze chciałam wam pokazać, że takie piórko namalowałam sobie akwarelkami ostatnio. Jeśli chodzi o rysowanie/malowanie to jestem totalne beztalencie, ale STRASZNIE bym chciała umieć, więc czasem próbuję coś tam ;) Osoby wykształcone w tym kierunku proszę o nie przyglądanie się szczegółowo ;) A rysuneczek powstał pod wpływem pięknych malunków Alisy. Jestem ogromną wielbicielką jej stylu!


I to by było na tyle... Choroby powoli odpuszczają (tfu, tfu), pracy dużo - to bardzo dobrze, ale kilka projektów zaczętych czeka na wykończenie i coś mi z tym trudno - to z kolei niedobrze ;) Czyli po prostu - samo życie!

Miłego weekendu wszystkim odwiedzającym życzę!

sobota, 31 grudnia 2011

żeby zakończyć :)

Nie, nie będę robić podsumowań, nie lubię - schyłek roku napawa mnie taką jakąś nostalgią i nigdy też nie mam nastroju na huczne zabawy. Dobrze się więc składa, że i tak w tym roku na Sylwestra zostaję w domu ;) Wybieramy się tylko o północy na pokaz sztucznych ogni w pobliskim miasteczku. Baaardzo lubię sztuczne ognie!

A zakończyć chciałabym pewną wymianę, o której wszystkie zainteresowane zdążyły już pewnie zapomnieć... A mówię o corocznych mikołajkowych wymieniankach w naszym Kole Gospodyń Miejskich i Podmiejskich, która miała miejsce 3. grudnia. Niestety - jedna z gospodyń nie dotarła na imprezę, a co gorsze - nie dostarczyła wcześniej swojego prezentu dla Berberis :( Miejmy nadzieję, że dotrze on jeszcze jakoś w najbliższym czasie pocztą (choć dość już długo wędruje). A piszę to wszystko dlatego, że ja z kolei przygotowywałam dla tej właśnie koleżanki prezent, który czeka, cały czas nierozpakowany, na odbiór (w miejscu neutralnym i dogodnym)... Za chwilę prezent ulegnie częściowemu przedawnieniu, gdyż jest raczej zimowy i miał stanowić bożonarodzeniową dekorację. Rezygnuję więc ze sprawienia niespodzianki i pokazuję teraz - by zakończyć właśnie tę sprawę :)

Pierwsza część to śnieżynki, własnoręcznie przeze mnie wydziergane na szydełku i usztywnione. Przed zapakowaniem wszystkie miały przyczepiony sznureczek do zawieszenia, co do zdjęcia się już nie załapało:


Trochę takich różnych śnieżynek w tym roku udało mi się wydziergać i nawet porozdawać, choć na zdjęcia w masie się nie załapały jakoś ;)

Drugim - bardziej uniwersalnym- elementem dekoracyjnym było serduszko shabby chic (tu możecie znaleźć mój kurs):


Oprócz tego do prezentu dołączona była kartka z życzeniami, którą już pokazywałam TU.


A z okazji nadchodzącej zmiany kalendarzowej, pragnę złożyć Wam proste życzenia - oby ten kolejny rok był pod każdym względem (jeszcze) lepszy niż ten właśnie mijający!!!

czego i sobie życzę ;)

wtorek, 27 grudnia 2011

i po swiętach...

Minęły jak zwykle - za szybko ;) Ale było przyjemnie i rodzinnie i jeszcze dojadamy różne pyszności. Kolęd naśpiewałąm się też całkiem sporo, no i Kevin oraz Family Man tradycyjnie zaliczone :D

A dziś pokazać chciałam drobiazgi, które przygotowałam dla różnych osób jako dodatki do prezentów.

Były więc takie koronkowe świeczki:

Było ich więcej, tylko nie zdążyłam obfocić, a ta jedna jest moja osobista ;)

I tę właśnie koronkową świeczuszkę zgłaszam na Wyzwanie #8 Galerii Rae (temat: Światło)

Taki zestaw świeczkowo - mydełkowy:


I takie 3 mydełka:


To z gwiazdką zostało wybrane przez Jaśka do rezydowania w domowej łazience. A gdyby ktoś nie wiedział jak takie mydełko ozdobić, a chciałby - to zapraszam do skorzystania z tego KURSu :)

Wszystkie powyższe ozdoby zgłaszam na wyzwanie Szuflady "Dekoracja Świąteczna" :)

No i chciałam pokazać wam moją przepiękną choinkę, ale nie udało mi się sfotografować jej w taki sposób, żeby wyglądała tak, jak naprawdę wygląda, więc podzielę się jedynie widokiem półki nad kominkiem (czy ona mam po polsku jakąś konkretną nazwę?):

Jelenio-renifera nabyłam na kiermaszu szkolnym, zawsze tam coś ciekawego wypatrzę ;) A girlanda zrobiona z gwiazdkowych wycinananek ze scrapińca oczywiście, dodałam im tylko króciutkie wstążeczki w krateczkę. A na honorowym miejscu są oczywiście kolędnicy ;)

Ogólnie Święta uważam za bardzo udane, nawet sernik mi wyszedł (zniknął w zastraszającym tempie) i udało się nawet pobyć trochę w domu (na ogół krążymy m-dzy dziadkami). Czyli co - teraz byle do wiosny? :))

wtorek, 6 grudnia 2011

sfatygowany anioł :)

Takiego aniołka ozdobiłam wg kursu na przecierki shabby chic. Zdjęć kilka, bo żadne do końca mnie nie satysfakcjonuje :/




To ostatnie jest nieco poruszone... No nie umiem zdjęć robić, i tyle :(

czwartek, 24 listopada 2011

latarenka adwentowa i kolejna przeróbka puszki

Bardzo żałuję, że w szkole mojego szkodnika nie dają więcej nieco czasu przy zadawaniu domowych prac twórczych... Miałam ogromną ochotę wypróbować ten kurs na oszranianie szkła, brakowało mi tylko motywacji. A kiedy pojawiła się motywacja, to z kolei nie miałam jak podjechać do sklepu... Musieliśmy więc poprzestać na moich dotychczasowych umiejętnościach ;) I tak postanowiłam, że zdekupażujemy słoik. Jasiek wybrał motyw (ja miałam ochotę na coś innego, ale nie dał się przekonać) i przykleił. Ja wzbogaciłam kropkami i owinęłam sznurkiem, żeby było jak trzymać. Tak wygląda nasza latarenka oświetlona:

Do środka wrzuciłam trochę ozdobnego "piasku", żeby świeczuszka się nie przysuwała zbyt blisko brzegów. Mam pewne obawy, że słoik mógłby pęknąć... Tu widać środek:


A tak wygląda latarenka w świetle lampy błyskowej. Widać też tu, że sznurek zabezpieczyłam grubą warstwą kleju Magic, który nie zdążył zaschnąć całkowicie przed sesją zdjęciową ;)


I jeszcze ostatnio przerobiłam kolejną puszkę, która powędrowała do koleżanki Jaśka w ramach podziękowania za pomoc w pewnej sprawie. Koleżanka szalenie lubi kolor różowy, a fioletowy jest na drugim miejscu, dlatego puszka wygląda teraz tak:


Też lampa błyskowa w użyciu niestety... :(

I dziękuję serdecznie za tak niesamowicie życzliwe przyjecie naszego zamkowego eksperymentu budowlanego z poprzedniego posta!!! :* :* :*

sobota, 23 lipca 2011

zestaw prezentowy, pomidorki i mszyce

Wczoraj spotkałam się z moimi kuzynkami, jedna miała niedawno urodziny, a druga za chwilę będzie miała. Lat im nie liczę, ale była to okazja, żeby jakiś drobny prezencik im przygotować. Postanowiłam wykonać ramki, oczywiście odpowiednio postarzone przecierkami, bo lubię (na blogu stonogi można rzucić okiem na mój kursik na takie przecierki, gdyby ktoś był zainteresowany). Żeby podkreślić efekt starości potuszowałam jeszcze gdzieniegdzie brzegi. Tło obrazka stanowi karteczka wyrwana z jakiegoś starego i naprawdę kiepskiego angielskiego harlekina, więc było mi żal tylko trochę ;) Druk przykryłam cieniutką warstwą jasnej farby akrylowej. Na to nakleiłam motylki i proszę, rameczki gotowe:


Pojedynczo:



A na wypadek gdyby kuzynkom znudziły się motyle, postanowiłam przygotować alternatywną wersję wkładu obrazkowego - z inicjałem. Tło stanowi ten papier, lekko potuszowany, a literki to z takiego zestawu są. Tylko musiałam je nieco dostosować do potrzeb ;) Przetarłam lekko papierem ściernym i bardzo niedbale (żeby miały nierówną fakturę) pomalowałam farbą akrylową. Te literki są świetne, bo nie dość, że odpowiednio duże, to w dodatku samoprzylepne. Tak wygląda wersja nr 2:


Do kompletu dziewczyny otrzymały też po serduszku:


Podobno prezenty się podobały, ale kuzynki są dobrze wychowane, więc człowiek do końca nie wie, jaka jest prawda ;)

A przy okazji chciałam się pochwalić ogródkiem, a konkretnie pomidorkami (głównie koktajlowymi), które w tym roku eksperymentalnie uprawiamy - w doniczkach! I rosną sobie! W przyszłym roku na pewno posadzę więcej, pyszne są takie prosto z krzaczka!


Z kolei tegoroczną zmorą moją ogrodową są mszyce, wrrrrrrr. Mrówki, które bardzo upodobały sobie nasz ogródek i wciskają się też zupełnie nieproszone do domu (jeszcze nie odkryłam którędy), założyły sobie hodowlę, wredzizny jedne!!! I jedne i drugie odporne są na różne specyfiki, które stosujemy i na razie wygląda na to, że wygrywają :/ Gdyby ktoś nie widział nigdy mszyc, to proszę bardzo, zrobiłam fotki, powiększają się:



Paskudztwo, brrrrrrr...

Życzę wszystkim miłej niedzieli, dziś u mnie nie padało już, może jutro też nie będzie? Nam wszystkim życzę jeszcze słońca tego lata i pozdrawiam zaglądaczy! :)

piątek, 24 czerwca 2011

ponieważ

Nikt mi niestety na koniec roku szkolnego nie podarował serduszka, postanowiłam więc zrobić jedno dla siebie. Ale nie martwcie się - to już ostatnie, przynajmniej na razie, bo skończyła mi się odpowiednia koronka i serduszka również zresztą ;)


Wisi sobie to serduszko koło szafek na klucze, które kolorystycznie zbliżone są do tego drewnianego płotka z tła, dlatego wybrałam pomarańczowe różyczki. Mimo ze wersja z różowymi podobała mi się najbardziej... No i towarzystwo w/w szafek zainspirowało mnie do wykorzystania klucza. I chyba ta ostateczna wersja - z koronką, sznurkiem, kwiatkami i zawieszką najbardziej mi do gustu przypadła :)

Serduszko, jak i pozostałe (w większości) materiały, oczywiście z ulubionego sklepu, a na blogu sklepowym można znaleźć mój kursik na takie przecieranki ;)

Wszystkich zaglądaczy pozdrawiam długo-weekendowo!!! U mnie dziś i słońce było i deszcz, gorąco i chłodno, burza i gradobicie z wichurą, a zaraz potem spokojne błękitne niebo... :*


wtorek, 21 czerwca 2011

na zakończenie roku - chyba nietypowo...

Dla mojego młodszego szkodnika, a właściwie dla jego pań z przedszkola. Zamiast kartek, czekoladek czy kwiatów... Nie jestem do końca przekonana, czy to dobry pomysł, ale tak w tym roku będzie, trudno ;)
Są 3 panie, czyli serduszka też 3. Tak się prezentują razem:


A tu już pojedynczo:




A tak zapakowałam:


Wszystkie wg tej samej zasady, co to z poprzedniego posta, tylko ozdobione kwiatkami dla odmiany. Materiały w większości ze stonogi.pl, a na stonogowym blogu można znaleźć jeszcze mój kursik na takie serduszko :)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

szczęścia w miłości :)

Jakiś czas temu zrobiłam takie serduszko:


Gdyby ktoś chciał zrobić sobie podobne, a nie wiedział jak, to polecam zajrzeć na blog stonogi, można skorzystać z mojego kursiku. ;)


You can find my tutorial HERE :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...